"Remember, remember the Fifth of November,
The Gunpowder Treason and Plot,
I know of* no reason
Why the Gunpowder Treason
Should ever be forgot."
Rocznice - ludzie je uwielbiają.
Uwielbiają świętować wszelkie rocznice wojen, bitew, kolejnych odzyskanych i straconych niepodległości. Urodziny i śmierć dziesiątek co słynniejszych postaci.
I o ile mogę zrozumieć rocznicę wydarzeń upamiętniających czyjąś odwagę, poświęcenie czy narodziny kogoś wybitnego to wszelkiego rodzaju "nowe święta" mnie zadziwiają. Dzień bez papierosa, dzień bez samochodu, dzień bez majek itp.
W ramach coraz głupszych pomysłów proponuje świętować urodziny Paris Hilton (a co za życia też może być) czterodniową imprezą, każdy 3 czwartek miesiąca ustanowić na cześć Ibisza "Dniem z solarium" a 34 stycznia na cześć bohaterki Joli Rutowicz dniem "Bez Muzgu".
Mimo tego że mówię to z aronią to jestem pewien, że w naszym pięknym kraju znaleźli by się ludzie którzy by chcieli brać w tym udział albo oglądać to w telewizji (przerywane reklamami co 4 minuty). Cóż upodobania człowieków nie zmieniły się od wieków: Chleba i igrzysk.
PS: Jedyny teleturniej jaki bym obejrzał w telewizji to "Gwiazdy na Arenie". Walka Cichopek vs Herbuś walczące na piły spalinowe to by było coś!
14 września 2009
5 września 2009
Moje boje....
Podróżowanie to najwspanialsza rzecz na świecie.
Homer
Potrzebowałem zaświadczenia o braku przeciwwskazań do podjęcia nauki na studia. Proste niby. Od świstek. Udałem się najpierw do lekarza którego mam opłaconego w pracy. Blisko i myślałem, że szybko. Nic bardziej mylnego. Poinformowano mnie iż owszem takie zaświadczenie wydawali ale w zeszłym roku. W tym nie podpisali umowy z kimś tam (NFZ czy ministerstwo.. ciort wie) i takich zaświadczeń nie dają. Ale pani Doktor postanowiła mi pomóc i dała adresy i telefony do dwóch placówek, które owe zaświadczenie wydają.
Dodzwonienie się do owych placówek to opowieść na inny dzień, kiedy już mi się udało dowiedziałem się że iż owszem takie zaświadczenie wydawali ale w zeszłym roku. W tym nie podpisali umowy z kimś tam i takich zaświadczeń nie dają.
Ale będąc miłą Pani w jednej placówce podała telefon do takiej która na pewno w tym roku wydaje zaświadczenia.
Po dodzwonieniu się w kolejne już miejsce dowiedziałem się iż owszem takie zaświadczenie wydawali ale w zeszłym roku. W tym nie podpisali umowy z kimś tam i takich zaświadczeń nie dają.
Zaczynając powoli być zdesperowany zapytałem ludzi z pracy. Miły kolega powiedział iż zaświadczenie w zeszłym roku brał w przychodni wojskowej, i w tym pewnie też dają.
Wziąłem dzień wolnego, udałem się do przychodni wojskowej. Pani na rejestracji powiedziała ze oczywiście, że dają takie zaświadczenie, tyle że w medycynie pracy. Blok B, pokój 334. Nieco trwało aż znalazłem rzeczony pokój. Na nim piękna drukowana i laminowana cudnie kartka:
_______________
Wizyty Tylko Po
Telefonicznej
Rejestracji
Tel: 66 66 66
_______________
Niewiele myśląc (to dla mnie normalne) zadzwoniłem stojąc kilka metrów od drzwi. Odebrała miła Pani pielęgniarka i oznajmiła mi iż owszem takie zaświadczenie wydawali ale w zeszłym roku. W tym nie podpisali umowy z kimś tam i takich zaświadczeń nie dają. A przynajmniej nie jak to ujęła "komercyjnie".
Próbując uzyskać przeklęty papierek udałem się do swojej przychodni, może by i takie zaświadczenie wydali ale musiałbym poczekać od 13:00 do 17:00 aż mnie Pani Doktor przyjmie, nie jej akurat wina bo ilość babć w przychodni była zatrważająca.
Koniec końców za radą Wife zadzwoniłem do przychodni która wizyty ma dość płatne z naciskiem na dość.
Miła Pani poinformowała mnie iż owszem takie zaświadczenia wydawali .... i nadal wydają.
Uffff... Zapisałem się na poniedziałek... jeszcze zaświadczenia nie mam, ale jest już blisko (mam nadzieję...).
Homer
Potrzebowałem zaświadczenia o braku przeciwwskazań do podjęcia nauki na studia. Proste niby. Od świstek. Udałem się najpierw do lekarza którego mam opłaconego w pracy. Blisko i myślałem, że szybko. Nic bardziej mylnego. Poinformowano mnie iż owszem takie zaświadczenie wydawali ale w zeszłym roku. W tym nie podpisali umowy z kimś tam (NFZ czy ministerstwo.. ciort wie) i takich zaświadczeń nie dają. Ale pani Doktor postanowiła mi pomóc i dała adresy i telefony do dwóch placówek, które owe zaświadczenie wydają.
Dodzwonienie się do owych placówek to opowieść na inny dzień, kiedy już mi się udało dowiedziałem się że iż owszem takie zaświadczenie wydawali ale w zeszłym roku. W tym nie podpisali umowy z kimś tam i takich zaświadczeń nie dają.
Ale będąc miłą Pani w jednej placówce podała telefon do takiej która na pewno w tym roku wydaje zaświadczenia.
Po dodzwonieniu się w kolejne już miejsce dowiedziałem się iż owszem takie zaświadczenie wydawali ale w zeszłym roku. W tym nie podpisali umowy z kimś tam i takich zaświadczeń nie dają.
Zaczynając powoli być zdesperowany zapytałem ludzi z pracy. Miły kolega powiedział iż zaświadczenie w zeszłym roku brał w przychodni wojskowej, i w tym pewnie też dają.
Wziąłem dzień wolnego, udałem się do przychodni wojskowej. Pani na rejestracji powiedziała ze oczywiście, że dają takie zaświadczenie, tyle że w medycynie pracy. Blok B, pokój 334. Nieco trwało aż znalazłem rzeczony pokój. Na nim piękna drukowana i laminowana cudnie kartka:
_______________
Wizyty Tylko Po
Telefonicznej
Rejestracji
Tel: 66 66 66
_______________
Niewiele myśląc (to dla mnie normalne) zadzwoniłem stojąc kilka metrów od drzwi. Odebrała miła Pani pielęgniarka i oznajmiła mi iż owszem takie zaświadczenie wydawali ale w zeszłym roku. W tym nie podpisali umowy z kimś tam i takich zaświadczeń nie dają. A przynajmniej nie jak to ujęła "komercyjnie".
Próbując uzyskać przeklęty papierek udałem się do swojej przychodni, może by i takie zaświadczenie wydali ale musiałbym poczekać od 13:00 do 17:00 aż mnie Pani Doktor przyjmie, nie jej akurat wina bo ilość babć w przychodni była zatrważająca.
Koniec końców za radą Wife zadzwoniłem do przychodni która wizyty ma dość płatne z naciskiem na dość.
Miła Pani poinformowała mnie iż owszem takie zaświadczenia wydawali .... i nadal wydają.
Uffff... Zapisałem się na poniedziałek... jeszcze zaświadczenia nie mam, ale jest już blisko (mam nadzieję...).
3 września 2009
Krótka notka o Polconie
"Veni, vidi, vici."
Juliusz Cezar
"Polcon 2009: Byłem, widziałem, zmokłem."
Goblin
Pierwsze wrażenie: Pada.
Drugie wrażenie: Nadal pada.
Trzecie wrażenie: Czemu w łodzi nie ma oznaczeń czegokolwiek? Polcon miał baner informujący gdzie jest... jeden mały tuż przy wejściu jak już go znalazłeś... :/
Czwarte wrażenie: Dużo znajomych i w środku o dziwo nie pada.
Piąte wrażenie: Że tak zacytuje "Cztery bloki, dziesięć paneli i nic ciekawego".
Szóste wrażenie: Część sklepowa fajna ale jakoś tylko jedno stanowisko wywołuje chęć kupienia wszystkiego.
Siódme wrażenie: Na zewnątrz o dziwo nie pada ale mokro i dobra pizza.
Ósme wrażenie: Panel o autorskim systemie, nauczyłem się co to k6+1 i czemu jest lepsze od k6. I niewiele więcej.
Dziewiąte wrażenie: Panel o wampirach, i jak je wykrywali Słowianie i czemu wszędzie widzieli działalność demonów (jak niektóre partie polityczne dziś). Bardzo dobre dziewiąte wrażenie.
Dziesiąte wrażenie: Panel o anime nieco ambitniejszych (bez cycków i głupich żartów - zdrada!). Dobre dziesiąte wrażenie.
Jedenaste wrażenie: Pociąg do domu super, mięciutki, szybciutki, cichutki. Mega wrażenie.
Ogólnie. Było możliwie, ale powinno być więcej niż możliwie. W końcu to Polcon goddamned.
Trochę dziwnie, że lepsze wrażenie sprawiło PKP niż Polcon 2009....
Juliusz Cezar
"Polcon 2009: Byłem, widziałem, zmokłem."
Goblin
Pierwsze wrażenie: Pada.
Drugie wrażenie: Nadal pada.
Trzecie wrażenie: Czemu w łodzi nie ma oznaczeń czegokolwiek? Polcon miał baner informujący gdzie jest... jeden mały tuż przy wejściu jak już go znalazłeś... :/
Czwarte wrażenie: Dużo znajomych i w środku o dziwo nie pada.
Piąte wrażenie: Że tak zacytuje "Cztery bloki, dziesięć paneli i nic ciekawego".
Szóste wrażenie: Część sklepowa fajna ale jakoś tylko jedno stanowisko wywołuje chęć kupienia wszystkiego.
Siódme wrażenie: Na zewnątrz o dziwo nie pada ale mokro i dobra pizza.
Ósme wrażenie: Panel o autorskim systemie, nauczyłem się co to k6+1 i czemu jest lepsze od k6. I niewiele więcej.
Dziewiąte wrażenie: Panel o wampirach, i jak je wykrywali Słowianie i czemu wszędzie widzieli działalność demonów (jak niektóre partie polityczne dziś). Bardzo dobre dziewiąte wrażenie.
Dziesiąte wrażenie: Panel o anime nieco ambitniejszych (bez cycków i głupich żartów - zdrada!). Dobre dziesiąte wrażenie.
Jedenaste wrażenie: Pociąg do domu super, mięciutki, szybciutki, cichutki. Mega wrażenie.
Ogólnie. Było możliwie, ale powinno być więcej niż możliwie. W końcu to Polcon goddamned.
Trochę dziwnie, że lepsze wrażenie sprawiło PKP niż Polcon 2009....
Subskrybuj:
Posty (Atom)