1 lutego 2009

Wyginam nieśmiało ciało…

Byliśmy dopiero co na Madagaskarze 2. Wedle relacji znajomych miał być całkiem fajny i zabawny. Niestety nie do końca tak było. O ile początek filmu (pierwsze 10 minut) było naprawdę zabawne, głównie za sprawą pingwinów. Potem niestety było gorzej. Zabawne gagi były nieliczne, reszta to albo nudne momenty kiedy nic się nie działo, albo umoralniające wstawki o rodzinie i przyjaźni ociekające cukrem. Film w porównani u do części pierwszej dużo bardziej jest skierowany do dzieci. Widać to wyraźnie w dialogach i gagach.

Fabuła na dodatek też filmu nie ratuje. Jest banalniejsza niż z pierwszej części, chyba nie zdradzę tajemnicy iż nasze znajome zwierzaki rozbijają się w Afryce i przypadkiem akurat w rezerwacie w którym są rodzice Alexa (czyli lwa). Bo przeca Afryka jest małym kontynentem i gdzie indziej mogli spaść.

Połowa intryg w filmie jest jawnie zerżnięta z Króla Lwa. Do tego obecność Mrocznej Moherowej Babci z części 1 i filmiku świątecznego jest niemal na siłę a jej postać jest tu przejaskrawiona do granic. Scena walki jej z lwem jest chyba jedną z najgłupszych sceną walki jaką widziałem w filmach.

Jedyne co w filmie jest nadal dobre to animacje i pingwiny. Tyle że do dobrych efektów i animacji jesteśmy już przyzwyczajeni i ten poziom nie jest niczym niezwykłym. A pingwinów w filmie było za mało.



Oceniając ogólnie to film który jakbym obejrzał w domu na telewizorze to czułbym że może być. Jak na wyjście do kina, czas i pieniądze to niestety nie była to dobra inwestycja.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Powizorycznie poprosiłam o Madagaskar 2 na płycie, do kina się nie wybieram z różnych powodów. Jak widać słusznie :D
Pingwiny zawsze były najlepsze :D

Anonimowy pisze...

a ja ogladalam wersje z napisami i mi sie podobala:] zreszta nie wiem co w tym takiego niezwyklego ze skierowane dla dzieci,denne i przewidywalne.TO BAJKA JEST BRACIE.:)

Anna pisze...

"Proszę Państwa mówi Kapitan.
Mam dwie wiadomości. Dobra jest taka, że za chwilę lądujemy. Zła, że awaryjnie..."

U mnie w pracy to już klasyka! ;)