24 listopada 2008

Polak na chorobowym...

Jak to z znajomym Adamem stwierdziliśmy: "coś to nasze pokolenie jakieś kruche".

Coś w tym jest. Jedni narzekają na serce, inni na oczy. Znajomy właśnie non stop łapie grypy itp, a mnie ostatnio zepsuła się szyja.
A dokładnie mięsień taki co to w szyi siedzi co się z kręgosłupem i głową (moją) łączy. Znaczy dokładnie to się skręcił. A dokładnie to przez siedzenie przed krzywo postawionym monitorem w pracy przez te bite 8 godz. dziennie się nadwerężył i nap... znacz boli.

Początkowo myślałem ze ot mnie głowa boli, źle spałem albo co. Ale jak trwało to przez dni 5 to co za dużo to nie zdrowo.

Od Pani doctor dostałem maści różne i proszki. Maści jak maści się smaruje, jedynie jedna jest nieco kłopotliwa bo ma... intensywny zapach (przez duże "I"). Mi w sumie nie przeszkadza ..bardzo. Ale moja Misiek sympatią go nie darzy.

Wracając do głównego tematu, to nie wiem czy moje pokolenie jest jakoś bardziej chorowite. Ale rok w rok na komisjach w WKU dziesiątki młodych chłopaków przedstawiają dokumenty na to iż ledwo chodzą i żyją (i przez co do wojska się nie nadają). Wiadomo, że N z nich to ściema. Ale część nie.

Polacy lubią się leczyć, lubią wymieniać co komu jest. Jak nas coś boli (nieraz tylko trochę) chętnie lecimy od razu do lekarza.

Do tego wszechobecne reklamy lekarstw, weź to, weź tamto na pewno ci będzie lepiej.
Nie ma to jak reklama lekarstwa urologicznego przy śniadaniu. Mam wrażenie, że poza narzekaniem to Polacy są zbiorowo hipochondrykami i lekomanami. W apteczkach w niektórych domach to jest więcej lekarstw niż rzeczy w lodówce.

Dobiła mnie już reklama radiowa o dzieciach niejadkach (pomijam sam fakt zmuszania do jedzenia). Przecież zamiast pomyśleć i dziecko zachęcić do jedzenia lepiej dać mu Apetizer (czy jakoś tak to się nazywało).

Powinni wynaleźć Mózgomax i wprowadzić obowiązek brania co dziennie.

Tylko jakby ludzie zaczęli myśleć to straciłyby na tym wszelkie Tańce na Lodzie, Jak Oni Śpiewają i inne tego rodzaju bzdury....

Ale cóż pomarzyć fajna rzecz. A teraz odebrałem rentgen, może Pani Doctor coś fajnego mi zdiagnozuje. A co ja też jestem Polakiem i chce pojęczeć.

5 komentarzy:

Kiane pisze...

:* Od dziś mnie nie denerwuje bo mam taki katar że nic nie czuję.
Z tego wychodzi że jestem w połowie polakiem- bo mam jakieśtam leki w domu.Ale do lekarza to mnie końmi nie zaciągniesz/ Jeśli zamawiam numerek toi znaczy że jestem na serio chora.
Zapomniałeś o jednostce chorobowej ciąża- bardzo popularne w naszym pokoleniu><"

Anonimowy pisze...

Tak, ciąża jako epidemia wszech czasów.
Akurat proszek na mózg by się przydał niejednemu. Nawet ja się skuszę xD"
A jak pomyślę to znajdę jeszcze wiele innych dolegliwości, które mi dokuczają xD"
Tak na początek przydałoby mi się pójść do okulisty, do którego idę już 9 miesięcy (o proszę, może coś się z tego urodzi xD") a jak zaczyna się u 1 lekarza, to kończy na n'tym, bo w Polskiej Służbie Zdrowia łańcuszki i wszelakie kolejki dobrze się sprawdzają.

Reasumując: patriotą być trzeba xD"

Pietia pisze...

To ja chyba polakiem nie jestem - z leków uznaję tylko jasne zimne (i APAP - ale to tylko gdy już naprawdę umieram). No i podobnie jak Kiane - stanowczo odmawiam współpracy z lekarzami (i mam dobry powód - jedenaście lat chodzenia do knajpy, w której przyszli lekarze spędzają wykłady i ćwiczenia).

Anna pisze...

Biedny Gobas *głask, głask*

Dziadu z lasu pisze...

Na przeziębienia zalecam czosnek. Stosuję regularnie, skutecznie zabija bakterie i życie towarzyskie.