27 września 2008

Dungeons and Dragons czyli Locha i Smoki

Jakiś czas temu będąc w kurczakojadalni (czyli KFC) siedzieliśmy (ja, Miś i przyszła teściowa) obok stolika na którym dzielny młodzian prowadził sesje. I to sesje RPG. W dodatku starych dobrych D&D. Może nie było by w tym nic dziwnego że prowadził dwóm dziewczynom. A podobno kobiety w RPGi nie grają (to taki stary stereotyp). Tylko seksistowscy, niewyżyci nastolatkowie. Cóż może ja mam dziwnych znajomych ale grających kobiet znam całkiem sporo. Prowadzących również. Trzeba przyznać iż kobiety mają nieco inny styl grania a już na pewno prowadzenia niż faceci. Nie powiem, że gorszy czy lepszy. Ot inny.

Moja pierwsza grupa grających w RPG (jeszcze w podstawówce) składała się niemal po równo z dziewczyn i chłopaków. Grały równie dobrze, co prawda sceny kupowania to był dla mnie jako prowadzącego koszmar. Chłopaki wiadomo: "poproszę kolczugę, miecz, tarczę i dwie pochodnie". A pierwsze pytanie dziewczyn było: "a w jakim kolorze ma pan tuniki"... Cóż dla mnie jako nastolatka wtedy te pytania były dość skomplikowane. Znajomość kobiecej garderoby ograniczałem do rozpoznawania co to sukienka, spódnica, bluzka. Koniec. staniki to ja widziałem na wystawach w sklepie.

Cóż dziewczyny po jakimś czasie odeszły od grania z nami, zostało takie zwykłe "conano-lubne" męskie grono. Co nie znaczy, że nie grały. Miały nawet swój własny system autorski w którym chodziły na podryw i zakupy. Dokładnie nie wiem bo tyle się mi udało zorientować paskudnie po goblińsku podsłuchując jak grają.

Potem grałem i gram nadal nieraz z kobietami w grupie. Przyznam, że mają zbawienny wpływ na poziom odchamienia męskiej części graczy. Do tego jako, że ich myśli krążą czasem po innych meandrach potrafią wpaść na rozwiązania jakie typowy męski nerd nie wpadnie.

Tak pozostając w temacie gier RPG to ostatnio zdarzyło mi się widzieć nowe D&D. I wsiąkłem. O ile wychowałem się na AD&D, o ile pokochałem nową edycję D&D, zarówno 3 jak i 3.5 to najnowsza jest genialna. Wessała mnie i wypluła nosem. Jest dopracowana do drobniutkich szczegółów. Może nie jest to najrealniej oddający nasz świat system, ale nie taki ma być. To Heroic w czystej postaci, do tego niesamowicie miodny i pełen smaczków dla graczy.
Na razie muszę zdawać rzuty obronne by nie kupić sobie podręczników, niestety te są po angielsku. Ale miałem je w ręku i chyba czymś je nasączają bo kiedyś na pewno je kupie... muuuusze.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Aenyeth & Atha together forever! ;) :D

Anonimowy pisze...

PS. Nie zapomnij o nas przy kompletowaniu drużyny! :)

Dziadu z lasu pisze...

Szacun man, zatytułowanie tekstu o kobietach w RPG "Locha i Smoki" to szczyt odwagi. Mam nadzieję że dziś będziesz w nerdcave, chciałbym cię jeszcze ten raz zobaczyć zanim coś złego ci się przytrafi :D

Anonimowy pisze...

Ja to się przyznam że przeczytałem sobie podręczniki, bo powstrzymać się nie mogłem. I już nawet postaci mam gotowe ;)_
Także jak wpadnie Ci do głowy poprowadzić to wiesz - jestem na skinienie palca ;)_
Oh Captain, my Captain! ;)_

Kiane pisze...

Niedługo masz urodziny. Albo gwiazdkę. Jak będziesz grzeczny to może dostaniesz.
ps. nadal mylisz spódnicę z sukienką;p

Anonimowy pisze...

Wiesz Kiane, ja też myslałem nad tym, jedynie powstrzymało mnie stwierdzenie "niestety sa po Angielsku" w wypowiedzi Goblina.
Ja rozumiem że to fajnie mieć podręczniki po polskiemu, ale niestety najczęściej są one kiepskim odzwierciedleniem oryginału...
Tyle że słyszałem zapowiedzi że DiD4ed po Polsku nie będzie, więc może rzeczywiście trzeba kuć Goblina póki gorący? ;D_

Anonimowy pisze...

RPG należy dodać do szeregu rzeczy uzależniających.
Może Goblin i zaryzykował z tymi lochami, ale znając go zwyczajnie się nie zastanowił, że może zostać to w ten sposób odebrane xD"

male-zielone pisze...

Nie mam nic przeciwko wersji angielskiej. Nawet wolę to niż wersje PL (kwestia przyzwyczajenia, do niektórych sformułowań w PL nie mogę się przyzwyczaić).

Jednak jakby wyszło w wersji PL to o tyle dobrze, że grało by/posiadło D&D 2008 więcej osób.