21 stycznia 2011

Prawie jak Van Gogh...

Zabawy z ołówkiem, piórem i GIMPem ciąg dalszy.

Efekt:



EDIT: Przy okazji okazało się że kolory na laptopie na którym to robiłem są nieco inne niż na normalnym monitorze, mniej nasycone :/ Musiałem poprawiać, mam nadzieję że wygląda to jakoś ok :)

15 stycznia 2011

10 stycznia 2011

50 cent

"Jeśli a oznacza szczęście, to a=x+y+z, gdzie x - praca, y - rozrywki, z - umiejętność trzymania języka za zębami." - Albert Einstein

Zarobiłem wczoraj 50,00 zł.

Wiem niedużo, na pewno nie tyle by przestać pracować w sekcie pracy. Ale jest to pierwsze zł zarobione przeze mnie za pracę inną niż dupogodziny za biurkiem jak dotychczas. Mianowicie sprzedałem swoje ilustracje.

Czyli teoretycznie nie jestem aż tak żałosny skoro ktoś to kupił. Przynajmniej tak sobie myślę ;)
Te konkretne były robione na zamówienie więc mogę przyjąć iż odpowiadały zamawiającemu skoro za nie zapłacił ;)

Oraz mam jakąś motywację by w nielicznym czasie wolnym zamiast przechodzić po raz drugi Fallouta:New Vegas powrócić do rysowania którym zajmowałem się przez sporą część dzieciństwa.

Tak więc mam tajny plan po jakiś 3-4 latach przerwy wrócić do rysunku. Jak na razie plan się powiódł :D

6 stycznia 2011

Galeria De La Żarcie

"Om nom nom nom..." - Ludzie (nie tylko) wszystkich ras


Mam dziwny zwyczaj fotografować komórką jedzenie które jem. Głównie po to by komuś wysłać mało inteligentnego mmsa.

Robiąc porządki na komórce znalazłem całkiem sporo nie skasowanych zdjęć tego co jadłem.

Oto chronologiczna (mniej więcej) galeria tego co trafiało do mojego (i nie tylko) pyszczka.

Obiekt 1
2008-08-30

Najstarsze zdjęcie jakie mam. Mające już w sumie 3 lata.
Koreczki i wafle hand_made które były serwowane na parapetówie u Nas :D




Obiekt 2
2010-06-26

Nie martwa ryba czyli własnoręcznie robione Sushi na kursie Sushi (a kurs owy był prezentem od przyjaciół, genialnym prezentem swoją drogą).




Obiekt 3
2010-07-30

Jedno z najlepszych dań po tej stronie kuli ziemskiej. Czyli pulpeciki z frytkami i żurawiną made in Ikea :D
Uwielbiam. Ilekroć tam jestem jest to punkt obowiązkowy. Jedyne co może mnie odwieźć od zjedzenia Pulpetów_Nad_Pulpetami to nadmiar ludzi na metr kwadratowy w okolicy jadłodalni.

Fretki dowiodły ze zakupując półprodukty irobiąc Pulpety w domu są one równie dobre :D (Pulpety, nie Fretki).




Obiekt 4
2010-08-06 (wieczór)

Kolacja ala Gobas. Dwie kanapki z ser+majonez+parówka+ketchup, drugie dwie z masło+banan+dżem+bita śmietana (taka z szpreja).
Moja wersja tego co uznaje za zdrowe na kolację.




Obiekty 5, 6, 7 i 8.
Od 2010-09-01 do 2010-10-01

To poniżej to jak wyglądają moje śniadania w sekcie khemm znaczy pracy:)

Płatki owsiane z musli (zalane po prostu gorącą wodą). Gęstość musi być taka by łyżka postawiona ani drgnęła.



Jogurt grecki/bałkański z bananem. Jest też wersja z jabłkiem i z płatkami owsianymi. Co najlepsze składniki zjedzone osobno są mniej sycące...








Obiekt 9
2010-10-12

Danie z Kompani Piwnej. Placek po węgiersku czy anormalnie duży placek ziemniaczany, pół kilo sosu z mięsem w środku. Nie wygląda groźnie, ale informuje iż talerz jest wielkości typowego talerza pod pizze. Czyli zdecydowanie większego od domowych talerzy. W Kompanii dają dania którymi się najadam i inni mego rodzaju tez by się najedli (Tsury, Ogry i takie tam).

3 stycznia 2011

Śnieg, zima, i nie to co zwykle.

Wokół śnieży. Mógłbym napisać to co wszędzie, że śnieg, że korki, że zimno. Mógłbym napisać o nowym roku, że będzie lepiej, że sylwester był udany. Że mam noworoczne postanowienia z których będzie dobrze jak dotrzymam połowy.

Ale nie napiszę.

Za to w ramach odskoczni od Pani Zimy i wszechobecnego duetu Jegomość Śnieg i Jejmość Zimno dowód na czyn jaki spotkał mnie już spory czas temu, gdy słońce grzało na dworze a trawa była zielona (w większości).

Otóż oto co ukazało się moim oczom gdy wróciłem po pewnej przerwie w trakcie pracy do pracy:

Preludium....



I groza w całej okazałości :)



Że też im się chciało :P

PS.
I na koniec, odnośnie poprzedniej notki, ilustracja polującego (na mnie) Śpika, widać jak za chwilę chwyci ofiarę w swoje szpony...